poniedziałek, 30 listopada 2015

ROZDZIAŁ XXX

ROZDZIAŁ XXX


Nasza nowa siedziba była tak urządzona jakby od dawna było wiadomo, że lada moment się w niej znajdziemy. Rolly stanął u góry i patrzył jak wszyscy rozkładają sprzęt. Chociaż robił to bardzo dyskretnie, widziałam jak od czasu do czasu na mnie zerka. Po chwili podszedł do niego Asir i zaczęli rozmawiać jak najlepsi kumple. Nalałam sobie kawy z dystrybutora i poszłam w stronę nowej sali gimnastycznej. Tuż obok wejścia znajdowały się schody a obok stała wielka popielniczka. Usiadłam na stopniu i wyjęłam paczkę papierosów. Zapaliłam i spuściłam głowę. 
Rozpacz..., smutek..., rozczarowanie..., nostalgia...
Właśnie - nostalgia, tylko za czym? Za czymś czego nigdy już w swoim życiu nie osiągnę? Pozorny spokój i chęć normalności. Czemu w dalszym ciągu mimo upływu tylu lat, dalej starałam się oszukiwać samą siebie. Szukałam usilnie jakiegoś bodźca, jakiegokolwiek, którego mogłabym się uchwycić i egzystować dalej w tym chorym świecie. Po chwili rozmyślań podeszła do mnie  Jesse. Chwilę popatrzyła, po czym bez słowa usiadła obok i zapaliła papierosa.
- Masz poczucie, że coś tracisz?
Zapytała znienacka.
- Nie wiem czy mam jeszcze coś co mogę stracić.
- Dawno nie widziałam cię w takim stanie.
Nic nie powiedziałam, tylko nagle w gardle poczułam coś wielkości olbrzymiej kluski, której mimo usilnych starań nie byłam w stanie przełknąć.
- Co się dzieje Kal?
- Jak ci powiem, to uznasz, że mam z gorem.
Uśmiechnęła się do mnie zawadiacko.
- Spróbuj.
Ja też się uśmiechnęłam, ale tym razem przez łzy.
- Tęsknię za Thorne'm.
Tego chyba się nie spodziewała, łzy popłynęły mi po polikach a ona widząc mnie taką mocno mnie przytuliła. Potrzebowałam tego, bo już dawno nie czułam się taka beznadziejna i słaba. Jesse zawsze dawała mi siłę, zaczęła mnie gładzić po włosach.
- Wypłacz się, to czasem dobrze robi.
Trochę mnie to rozbawiło, znałam Jesse całe życie i nigdy nie widziałam, żeby uroniła chociaż jedną łzę.
- Skąd możesz wiedzieć? Przecież ty nigdy tego nie robisz.
Jesse roześmiała się.
- To prawda.
Zaczęłam się powoli uspokajać, kiedy nagle usłyszałam szyderczy śmiech.
- No proszę, proszę, Kylie Santadio ma tajemnice? Nie wiedziałam, że twoja orientacja jest tak niestabilna, że zostałaś lesbijką, ciekawe co Asir na to powie.
Nagle coś się ze mną stało, coś czego nie potrafiłam wytłumaczyć nawet samej sobie. Jej śmiech zdawał się być dla moich uszu niczym drażniący pisk. Ruszyłam w jej stronę w momencie kiedy ruszyła na salę. Tam już nie tracąc czasu Mohit szkolił rekrutów. Jesse nawet nie próbowała mnie zatrzymać, weszłam zaraz za nią i szarpnęłam ją za włosy. Musiało ją zaboleć, bo syknęła i odwracając się wycedziła mi z pięści w twarz. W tym momencie puściły mi jakiekolwiek hamulce. Wybiłam się od ściany i moja noga trafiła ją w twarz. Pojechała po podłodze sali na środek i wtedy jej agresja się spotęgowała. Tylko na to czekałam, czułam, że jeśli nie upuszczę z siebie tego nadmiaru adrenaliny, to za chwilę mnie rozsadzi. Ledwo ruszyła w moją stronę biegiem, niczym rozwścieczone zwierzę, tak od razu powaliłam ją na podłogę. Tym razem jak tylko próbowała się podnieść, tak upadała z powrotem od kolejnego ciosu. Rekruci  porozsuwali się po całej sali, przez szklaną szybę u góry Asir z Rolly''m przypatrywali się temu, ale tylko do pewnego momentu, kiedy Rolly widząc co się dzieje ruszył na dół, Mohit spojrzał na Asir'a jakby czekając czy ma przerwać tą nierówną walkę, ale Asir pokręcił głową na nie a ja dalej okładałam Lindę, choć sama nie wiem skąd było w niej tyle siły. Nie wiem kto i czym ją szpikował, ale to świństwo musiało być dobre, bo znałam wytrzymałość Lindy. Po kolejnym ciosie zaczęła się dławić krwią, ale dalej nie chciała dać za wygraną, więc pochyliłam się nad nią i zaczęłam okładać ją pięściami po twarzy, poczułam, że ktoś chwyta mnie w pół i odciąga, więc odruchowo obróciłam się i wymierzyłam porządny strzał - Rolly'emu. Przetarł tylko usta i spojrzał na mnie.
- Dosyć.
Jesse stała rozbawiona, Rolly spojrzał na nią.
- Zawiadom urazówkę.
- Muszę?
Powiedziała, a Rolly spojrzał z niesmakiem.
- Natychmiast.
Odpowiedział a Jesse niezadowolona wyjęła komórkę.
- A ty, masz się natychmiast uspokoić.
Spojrzałam na swoje ramię zaczęło mocniej krwawić bo przecież go nie opatrzyłam.
- Jej możesz mówić co ma robić, nie mi.
Przeniosłam swój wzrok na Lindę, a ta coś zaczęła bełkotać pod nosem unosząc się z podłogi, pochyliłam się nad nią.
- Jeszcze coś?
- Zabiję cię suko.
- Już nie mogę się doczekać.
I pociągnęłam jej z buta w twarz, upadła ponownie a ja znowu miałam ochotę do niej dolecieć, ale tym razem chwycił mnie Asir.
- Dość.
Skrzywiłam się i bez słowa wyszłam z sali, do Asir'a i Rolly'ego podszedł Mohit.
- To nie była Kylie, którą znam.
Powiedział Rolly.
- Bo to nie była Kylie, to była Nina.
Odpowiedział Asir, po czym cała trójka spojrzała na siebie.
- Udało się, ściągnij resztę i to jak najszybciej.
Powiedział Asir, Mohit kiwnął głową, po czym wyszedł z oddziału, Asir najwyraźniej był zadowolony, Rolly zamyślił się, bo chyba mu się ta moja zmiana nie spodobała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz